wtorek, 1 maja 2012

1 maj 2012


Mam dziwne wrażenie, że moje życie stoi w miejscu. Co najwyżej posuwa się świńskim truchtem.

Jeśli cały rok ma być taki, jak pierwszy dzień, to ja mam naprawdę przerąbane. Wszyscy prócz mnie mają kaca. Nie nadążam z robieniem napojów reanimacyjnych. 

Babcia ze swoją galopującą sklerozą nieustannie przemieszcza się w czasie historycznym, wracając znienacka do swoich skandalizujących epizodów życiowych.

Ucieszyła się tylko babcia, która spod zwojów wyliniałych karakułów  oznajmiła mi , że jutro mam pojechać do jej letniej rezydencji doglądać budowy basenu. A więc tu bez zmian. Świruje aż miło.

Nasze mieszkanie jest bardziej przeludnione niż Tokio.

Teraz kiedy opuściłem swój dom rodzinny, widzę dokładnie, jak daleko odbiega od normy społecznej. To prawdziwy cud, że jestem normalny.

,,Świńskim truchtem" Joanna Fabicka
Wydawnictwo WAB; W-wa 2004

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz