czwartek, 26 stycznia 2012

26 styczeń 2012

Całuj,całuj, całuj ty bestio nienasycona.


Istnieją tysiące rodzajów. Jednak najlepsza wódka to darmowa wódka.


Czasem trzeba przemyć oczy łzami, aby widzieć lepiej...


Popatrz. Jestem tu inna niż ten tłum. Diamentowa dusza, pośród tanich suk.


Potrzeba mi więcej lata...


Pieprzę smutek i żal , gorzkie łzy są mi obce , tylko czasem miotają mną te chore emocje.


Bo to był facet który bawił się pilotem telewizyjnym, spędzał przed lustrem więcej czasu ode mnie, zawsze przed wyjściem pytał mnie, jak wygląda i nigdy nie pamiętał imion moich znajomych .


- Muszę skombinować na jutro pieniądze.
 - Sprzedaj jednorożca, trudno.


Źli chłopcy z papierosami i potarganymi włosami , chodzą co noc umysłu mego drogami.


-Z iloma kobietami byłeś? 
-Z jedną. 
-Stary nie na raz tylko łącznie.


Nie jesteś za stary na takie tanie teksty?


Zrujnowaliśmy świt, a tego nie wybaczy nam żadne niebo.


Niby miasto, a świnie luzem chodzą!


I od dzisiaj wynajęty morderca ma pilnować drogi do mojego serca.


Wódka z lodem szkodzi na nerki. Rum z lodem niszczy wątrobę. Whisky z lodem atakuje serce. Gin i lód szkodzi na mózg. Coca-cola z lodem niszczy zęby.  Ten cholerny lód szkodzi na wszystko.


Terapeuta powiedział mi, że sposobem na prawdziwy wewnętrzny spokój jest kończenie tego, co się zaczęło. Jak narazie skończyłem dwie paczki M&M’sów i czekoladowe ciasto. Od razu czuję się lepiej.


Ja... ja naprawdę w tej chwili nie bardzo wiem, kim jestem, proszę pana. Mogłabym powiedzieć, kim byłam dziś rano, ale od tego czasu musiałam się już zmienić wiele razy.


Mężczyźni to gatunek wymierający. Samców jest mnóstwo, ale mężczyzn bardzo niewielu.


Depresję to ma księżna Monako, a ty masz kaca.


-Pamiętasz jak jechałaś ze mną ambulansem, po tym jak próbowałam się zabić?
 - Oczywiście. 
-Tak właśnie wygląda miłość.


Kiedy się zeszłyśmy, cholernie się przeraziłam, bo... byłaś jedyną osobą, która mogła zrujnować mi życie


One w zasadzie nie są szalone, wiesz. Są po prostu kobietami.


Cała ulica błyszczała uśmiechem tego typa.


Zazdrość, strąca świętych do morza aby pływali wśród chorych kołysanek dławiąc się swoim alibi.


Jak mogło się to tak skończyć? To był tylko pocałunek, to tylko jeden pocałunek.


Prowokuję, odpowiada mi ciemnota i histeria małych dusz. Zazdroszczą mi buntu.


-Timon, czy nasze życie nie jest wspaniałe? 
-tak ! takie beztroskie i pozbawione sensu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz